Cristiano dopytywał mnie, dlaczego to on musiał zejść. Powiedziałem mu, że podejmuję decyzje w interesie zespołu. Taką samą sytuację mieliśmy na Villa Park, gdy prowadziliśmy 2:0 na kwadrans przed końcem. Nie chcieliśmy popełnić tego samego błędu. Ronaldo jest napastnikiem i chce zostać na boisku, strzelać. Dla nas ważniejsze było to, aby być bardziej zwartym na boisku. Gdy strzeliliśmy trzeciego gola, to powiedziałem mu to i dodałem, że być może, gdy sam będzie trenerem, to też podejmie taką samą decyzję. Nie oczekiwałem tego, że będzie mnie ściskał serdecznie po zdjęciu z boiska. Wiem, jak myślą napastnicy i jak reagują. Muszę natomiast podejmować decyzje, mając na uwadze dobro drużyny. Nie mam żadnych problemów z Cristiano. Wrócił po kontuzji, nie trenował przez 1,5 tygodnia. Dlaczego miałbym nie skorzystać z zawodników na ławce?