Odpadnięcie PSG z Ligi Mistrzów doprowadziło do furii dwie najważniejsze osoby w klubie, prezesa Nassera Al-Khelaifiego i dyrektora sportowego Leonardo. Po zakończeniu spotkania mężczyźni udali się w okolice szatni, gdzie próbowali dostać się do pokoju sędziowskiego - kopali w drzwi, krzyczeli i za wszelką cenę próbowali wtargnąć do środka. Okazało się jednak, że mężczyźni pomylili pokoje i trafili na pokój jednego z pracowników Realu Madryt. Całe nagranie nagrywał inny pracownik ''Królewskich''. Al-Khelaifi zaczął krzyczeć wtedy do niego, że go zabije, a Leonardo kazał wykasować nagranie z telefonu, który ostatecznie został wytrącony z rąk i wylądował na ziemi. Przedstawicieli PSG musieli uspokajać osobiści ochroniarze Al-Khelaifiego i legenda Realu - Emilio Butragueno, a na miejsce ponadto została wezwana policja, która jednak nie musiała interweniować. Zachowanie obu mężczyzn zostało uwzględnione w protokole meczowym. Napisano w nim, że prezes i dyrektor PSG byli agresywni, próbowali wedrzeć się do pokoju sędziów, a gdy im się to nie udało, to Al-Khelaifi stracił nad sobą panowanie i celowo zniszczył element sprzętu należącego do jednego z arbitrów (chorągiewkę sędziego liniowego). UEFA poprosiła Real Madryt o przesłanie materiałów z całego zdarzenia i zamierza surowo ukarać PSG za pomeczowy wybryk dyrektora i prezesa klubu.