Wiem o nich absolutnie wszystko. Wiem, kto przebiera psa w koszulkę reprezentacji. Czyja mama grała w piłkę ręczną, a czyj tata w piłkę nożną. Wiem, kto się na kogo obraził, gdy nie został piłkarzem roku w Szwecji. Ale nie chcę tymi informacjami zasypywać piłkarzy. One są dla mnie. Oprócz taktyki jest też mała taktyka, jeden na jeden. Wiemy, kto się daje sprowokować. Wiemy, co robi Isak - że nie skacze do głowy, tylko w przeciwnika, a sędziowie nie gwiżdżą fauli. Wiemy, że najlepsi napastnicy na świecie - Robert Lewandowski też - stosują takie niewidoczne faule na połowie przeciwnika, zaraz po stracie. Jeśli odbiorą piłkę, jest OK. Jeśli nie - jest delikatny faul, za który nie ma żółtej kartki, bo w koło jest pięciu-ośmiu zawodników. To są te małe sztuczki. My o tym wiemy, ale Szwedzi też to wiedzą o nas. Czuję olbrzymią satysfakcję. Między sztabem a piłkarzami jest nić porozumienia. Myślę, że oni widzą, że jesteśmy przygotowani do każdych zajęć i każdej odprawy. Że możemy powiedzieć im coś ciekawego. A na koniec oni wyjdą jutro i będą starali się to wszystko zrealizować.