Gdy prowadziliśmy z Lechią Gdańsk 2:0, to wciąż krzyczano na nas, żebyśmy grali w piłkę. Dlatego te relacje nie są do końca najlepsze. Z drugiej strony, w Legii liczy się jedynie pierwsze miejsce, ludzie w klubie i kibice są przyzwyczajeni tylko do tytułów. Sytuacja, w jakiej znaleźliśmy się w pierwszej części sezonu, była dla wszystkich nie do przyjęcia. Chociaż… Po tym, co fani przeszli jesienią, nic dziwnego, że nadal są niezadowoleni. Ale myślę, że w takiej sytuacji powinni raczej stać za drużyną niż przeciwko niej. Rozegraliśmy wiele meczów nie tylko z rywalem, ale także z naszymi kibicami, którzy cały czas na nas gwizdali.