Kibic Realu Madryt z córką opuścili przedwcześnie Santiago Bernabeu, zaczęli rozmawiać z dziennikarzem i tu nagle: 2-1! Jak się zerwali do powrotu! :D Udało im się wrócić na stadion, ale innych kibiców już zatrzymała ochrona :P
Muszę powiedzieć, że wszyscy piłkarze, którzy z nim przebywają i trenują, mówią, że spędzenie roku razem z nim to nie jest stresująca sprawa. Nawet pod koniec, w kwietniu, maju czy czerwcu, zostawia piłkarzom dużo czasu na relaks. Wydaje mi się, że to jego wielka zasługa i charakterystyka.
Nie słuchałem kolegów z drużyny. Nie wierzyłem w to, co się dzieje. Nie wiem nawet, jak padł pierwszy gol. Byliśmy martwi, gdy to się stało. W tej koszulce uczymy się walczyć do końca. Po moim pierwszym golu zaczęliśmy trochę wierzyć. Nie potrafię wyjaśnić tego, co się stało. Bóg spojrzał na mnie i powiedział: "Dziś jest twój dzień". Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę zabrać Real na jego miejsce, czyli do finału Ligi Mistrzów.