Dowiedział się jako pierwszy o mojej decyzji, ale też wykazał się dużym zrozumieniem odnośnie tego, co się dookoła niego dzieje. Mówił też, że cały czas obserwuje kadrę. Zawodnicy, jak się z nimi tak rozmawia, oni rozumieją jego sytuację. Wszystko zależy od perspektywy. Można na to spojrzeć przez pryzmat "Rosja, wojna, brudne pieniądze, nie powinien grać", ale zawodnicy znają jego żonę, wiedzą, jak to wygląda. Żona Maćka jasno powiedziała, że ona do Polski nie chce przyjeżdżać. On musiał podjąć naprawdę trudną decyzję. Powiedział mi, że chce reprezentacji pomagać. Wiedział, że powołanie go do kadry nikomu by nie służyło, bo potrzebujemy spokoju. Chcę zaznaczyć jedną rzecz - ja nie powiedziałem nigdy, że wyrzucam go z reprezentacji. Nie mam takiego prawa! Mnie tutaj zaraz może nie być, a on dla Polski zagrał 66 meczów. Nie możesz tego przekreślić jedną decyzją, która spowodowana jest też rodziną. Nie można go tak potępiać.