Mam duży problem ze wzrokiem – wada plus pięć i plus trzy. Po prostu nie oszacowałem odległości i wpadłem na kogoś z Warty. Nie ma co gadać. Irytuje mnie w tym wszystkim, że nikt nie widział całej sytuacji. Na koniec to ja byłem na świeczniku. akie rzeczy na boisku się zdarzają. Nie wydaje mi się, że sytuacja była na czerwoną kartkę. Jeszcze przy tym, jak wyglądał zawodnik Warty. Chciałbym być jak He-Man i mieć taką siłę rażenia, żeby ludzie od razu padali, ale tak nie jest. Ten koniec i puenta jest trochę jak moja kariera. Miało być dobrze, ale c*** wie, jak wyszło.