Loris Karius został nowym piłkarzem Newcastle United. Piłkarz trafił do angielskiego klubu na zasadzie wolnego transferu i związał się z nim krótkoterminowym kontraktem, który będzie obowiązywać do końca 2022 roku. Transfer niemieckiego golkipera jest następstwem poważnej kontuzji, jakiej doznał na jednym z treningów ''Srok'' Karl Darlow. W umowie 29-latka znalazł się zapis o możliwości przedłużenia jej do końca obecnego sezonu.
reklama
reklama
Aura wokół Arka nie była ostatnio najlepsza. Obawiałem się, że jeżeli zostanie w Marsylii, to będziemy mieli problem. Tam najpierw były jakieś nieporozumienia z trenerem, później też pojawiły się kłopoty. Chciałem polecieć do Francji i obejrzeć mecz Olympique z Clermont Foot, który odbył się 31 sierpnia. Zakładałem, że odbędę z Milikiem trudną rozmowę. Miałem mu powiedzieć, że jeżeli nie będzie grał w klubie, to mistrzostwa obejrzy w telewizji. Trafił najlepiej jak się dało. Jest w wielkim klubie, który dodatkowo rotuje ustawieniami i znajduje dla niego miejsce na boisku. Dodatkowo Arek zna język włoski, zna specyfikę tamtejszej ligi, i co najważniejsze - jest zdrowy. Wcześniej tak nie było. W marcu miał kontuzję, w czerwcu też się leczył. Teraz, odpukać, jest okej. Jestem z Milikiem w kontakcie, ostatnio z nim pisałem. Byłem też na meczu Juve z Romą pod koniec sierpnia. I z Arka jestem coraz bardziej zadowolony.
Zostawmy wczorajszy mecz za sobą ze świadomością, że jesteśmy Juve i możemy, a nawet musimy zrobić więcej. Przygotowujemy się do następnej bitwy!
Lewandowski? Bardziej zastanawiałbym się nad tym, ile mu jeszcze zostało do grania, gdyby z nami pozostał. Życzę mu, aby przez długi czas grał na najwyższym poziomie. Myślę, że tak będzie, patrząc na jego możliwości fizyczne. Zakładam, że znów zdobędzie około 40 goli w lidze. Podam mu rękę, gdy zobaczymy się przed meczem. Nie wiem, czy się w ogóle zobaczymy przed spotkaniem. Zazwyczaj jest do tego okazja dopiero po meczu. Byłbym uradowany, jeśli nasi kibice przyjęliby go z miłością. Dla mnie to normalne w przypadku piłkarza, który był członkiem rodziny Bayernu. Nie wiem, czy jest najgroźniejszy. Barca ma też zawodników, którzy mu asystują. On z kolei tworzy też przestrzenie dla tych, którzy asystują. Przodem do bramki jest najgroźniejszy, ale jeśli nie będzie miał zbyt dużo przestrzeni, nie będzie miał łatwo.
reklama
Mam dobrą relację z "Lewym", szczególnie na murawie. Poza grą w golfa to niezbyt często widywaliśmy się prywatnie. Po jego przeprowadzce mieliśmy kontakt na WhatsAppie. Oczywiście, że po losowaniu zrobiło się gorąco. Piłkarze niczym nie różnią się od innych ludzi.
reklama
