Byłem w moim nowym domu w Madrycie dopiero od kilku godzin, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Okazało się, że to Carlo Ancelotti. Po prostu usiadł przy stole i zjadł posiłek z moją rodziną. Przez dwie godziny rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. Nigdy wcześniej żaden trener nie zrobił czegoś takiego wobec mnie.