Mnie Arek Milik zaskoczył pozytywnie. Odszedł do Marsylii, gdzie nie był pierwszym wyborem trenera. Cały czas tam były perturbacje. Szkoda chłopaka, bo ma talent i potencjał. Jak zobaczyłem, że idzie do Juventusu, to pomyślałem sobie - mogą być ciężary, nie będzie miał łatwo. Zaskoczył mnie, bo tak naprawdę to on teraz jest numerem jeden, a nie Vlahović. On pokazuje, że ma dużo więcej doświadczenia, umie zdobyć bramkę z głowy, umie dograć, utrzymuje się przy piłce, jest zdrowy, biega uśmiechnięty jako jeden z niewielu, czyli znowu piłka go cieszy.