Przyjaciele od zawsze podsyłali mi screeny z internetowych plotek, w których moje nazwisko pojawiało się kontekście wielkich klubów. Przejście dla Chelsea wciąż jest dla mnie trochę dziwne. To jeden z największych klubów. Nieprawdopodobne od czego zacząłem, by dojść do tego miejsca. Gdy Petr Cech do mnie zadzwonił, to myślałem, że to oszustwo. Musiałem się upewnić, że to naprawdę on. Na szczęście nie odłożyłem słuchawki. Nie mogłem uwierzyć, że rozmawiałem z Cechem. Wysłuchanie go i jego rad było dla mnie zaszczytem. Byłem pod wrażeniem, że znał moją grę. Stara się inspirować młodych piłkarzy. Jest świetnym facetem.