Najbardziej boli chyba to, że tak szybko po przerwie straciliśmy bramkę. To troszkę nas osłabiło i wiara trochę siadła. Z drugiej strony, zdecydowanie jest tutaj duże pole do poprawy i to optymistyczne przed następnym meczem. To nie był mecz dla napastnika. Moją rolą była głównie gra w defensywie, ale widziałem, że to dla drużyny jest bardzo ważne. Tym bardziej, że wiedzieliśmy jaki jest wynik Meksyku i jak ważne są żółte kartki. Każdy z nas musiał wykonać tytaniczną pracę. Jako drużyna zapracowaliśmy na to.