Temat Roberto Martíneza jest grany. Według moich informacji to jest jeden z trenerów, którymi PZPN się interesuje. Jego szersze kompetencje tylko przysłużyłyby się związkowi. Zatrudnienie go na cztery lata byłoby sensem. Trudno nie wykorzystać potencjału takiego gościa. Pieniądze pewnie odgrywają jakąś rolę, ale mam wrażenie, że można się dogadać. Tak było z Leo Beenhakkerem i Paulo Sousą.