Ja wciąż nie czuję się na tyle wypalony, na tyle bez energii, by żegnać się całkowicie. Ale z mundialami żegnam się na pewno. Cztery lata to dużo czasu i widać to zarówno na boisku, jak i przy mikrofonie. Cieszę się, że będę mógł się pożegnać takim finałem. Na szczęście natura i geny pozwalają mi egzystować i chciałbym jak najdłużej pozostać w takiej formie. Nie ma jednak co się łudzić, że za cztery lata pojadę na mundial, stanę i będę gotowy do pracy. (...) Nie wiem, czy będę siedział na leżaku, ale na pewno nie będzie mnie na mundialu. Oczywiście, mogę dostać od Telewizji Polskiej propozycję śrubowania rekordu. W Katarze poznałem rekordzistę – Argentyńczyka, który ma za sobą siedemnaście mundiali. Byłem pod dużym wrażeniem tego starszego pana i od razu wysłałem sygnał do Marka Szkolnikowskiego, że jednak nie kończę. Ale to był tylko żart.