Trudno, żebym nie chodził po głowie Cezarego Kuleszy, jeżeli tyle lat się znamy, pracowaliśmy razem i osiągaliśmy sukcesy. Zawsze mówiłem, że to nie ja sam zrobiłem ten sukces, tylko wszyscy ludzie pracujący w Jagiellonii. Cieszę się, że prezes wymienia mnie w gronie kandydatów. Na pewno mnie jednak nie wybierze, bo opinia publiczna by go zjadła.